Czym jest woda?
Woda występuje we wszystkich stanach fizycznych (ciekłym, stałym i parowym). Jest jej najwięcej na Ziemi i stanowi większość składu każdego organizmu. Jest rozpuszczalnikiem i przenośnikiem. Dzięki niej rosną rośliny, rozwija się życie na Ziemi.
Twój mózg to w 82% woda, skóra to 70%, a kości 20%. Woda, więc poi. Ale nie tylko. Reguluje temperaturę ciała, nawilża skórę i oczy. Dodatkowo przyczynia się do usunięcia toksyn z krwi i narządów. Coś dla osób na diecie, ponieważ ułatwia trawienie i wydalenie. Jednym słowem woda dla człowieka jest jak paliwo do życia.
Organizm ludzki składa się w 80% z wody (rozpuszczalnika) i w 20% z substancji rozpuszczonych. Choć jest to tzw. alternatywne podejście, wywracające do góry nogami współczesne myślenie medyczne – to woda reguluje wszystkie funkcje organizmu, włącznie z aktywnością wszystkich rozpuszczonych w niej substancjach. Wszystkie funkcje organizmu są zależne od racjonalnego ruchu wody. Rozprowadzenie wody to jedyny sposób na zapewnienie narządom nie tylko do życiodajnej wody ale również do wszystkich substancji w niej rozpuszczonych.
Ile wody powinnaś pić?
35 ml na 1 kg masy ciała. Ja ważę około 60 kg, więc powinnam wypijać 2,1 l płynów. Większość z tego powinna stanowić woda. Pozostałe płyny to herbatki ziołowe, zielona herbata, świeżo wyciskany sok z warzyw i owoców.
UWAGA! Kawa odwadnia! Zauważcie, ze we Włoszech do espresso dostaniecie też wodę. Ma ona służyć przepłukaniu ust pomiędzy łykami kawy dla lepszego poczucia smaku, ale również do uzupełnienia braków w wodzie.
Jaką wodę pić?
Wiem, wiem…. w sieci mnóstwo poradników, reklam i innych zachwalaczy wszelakiej maści filtrów. Julita Bator w swojej książce „Zamień chemię na jedzenie” (którą polecam tym, którzy są na początku swojej drogi do zdrowia) pisze, że oddała do analizy 3 próbki wody. 1 – kranówkę, 2 – przegotowaną wodę, 3 – wodę z filtra węglowego. Wyniki ją zaskoczyły, gdyż próbki nr 1 i 3 miały zbliżone wyniki, natomiast woda przegotowana zawierała znacznie więcej metali ciężkich. Z tego wniosek, że gotowanie zagęszcza ilość substancji szkodliwych. Zatem jeśli nie mieszkasz w 100-letniej kamiennicy, gdzie rur nie wymieniano, kup filtr. W nowym budownictwie, jeśli smak wody Ci odpowiada, możesz pić kranówkę. Moja mama twierdzi nawet, że niczym nie może się tak napić jak zimną kranówką. W Anglii na przykład spotkałam się z tym, że w restauracjach podawana jest tzw. „tap water”, a w Polsce dzieciom podaje się gotowaną….z zagęszczoną papką toksyn.
Poza tym do wyboru masz też wody źródlane, wody mineralne i wody lecznicze. Woda lecznicza, ma jak sama nazwa wskazuje – leczyć, więc pij ją jeśli coś Ci dolega i masz to zdiagnozowane. Woda mineralna pita często może doprowadzić do przedawkowania składników mineralnych i organizm będzie musiał pobierać wapń z kości, żeby się tego pozbyć (ot taki mały paradoks). Woda źródlana jest za to całkiem fajna, jeśli nie jest przechowywana w plastikowych butelkach. Pisałam o szkodliwości plastiku TUTAJ. Zatem, wybierz kranówkę, załóż na nią filtr i korzystaj 🙂
Znaczenie wody w detox-ie
Od 23 stycznia 2017 rozpoczynamy detox! Mam nadzieję, że pamiętasz. Będzie to detox o sokach, surówkach i kaszach bezglutenowych. Zatem picia będzie dużo. Ale nie wolno zapomnieć o piciu wody!!
Nadieżna Siemionowa w swojej książce „Szkoła zdrowia. Uwolnij się od pasożytów i żyj bez nich” pisze, że zanieczyszczenia organizmu przez złogi niestrawionego pokarmu przy odżywianiu nieuwzględniającym właściwości fizjologicznych trawienia (generalnie chodzi tu o to, żeby stosować dietę rozdzielną, która zapewnia prawidłowe i całkowite strawienie danego pokarmu) znacznie zmienia właściwości pracującej wody jako rozpuszczalnika. Jej niedobór prowadzi do odwodnienia.
W organizmie człowieka 20% wody zużywa mózg. Do wypełnienia każdej funkcji w organizmie potrzebna jest woda. Zarządzanie racjonalnym rozprowadzeniem wody w organizmie również podlega ścisłym zasadom. Stanowi gwarancję, że narządy i układy otrzymują konieczną ilość wody – rozpuszczalnika substancji rozpuszczonych. Woda bowiem rozprowadza witaminy, minerały, makroskładniki, barwniki, komórki.
Celem detox-u jest oczyszczenie organizmu, a bez wody, która obmywa wszystkie narządy i wypłukuje toksyny się nie da. Wiem, że ilość wypitych płynów będzie się wiązała z częstymi wizytami w toalecie, ale dasz radę. A detox wymaga poświęceń. Organizm będzie Ci bardzo wdzięczny.
Sól himalajska i jej związek z nawadnianiem
ooooo, a to skąd? – pomyślisz…
Przecież wszędzie trąbi się o zbyt dużym spożyciu soli. Dzieciom nie podaje się soli, bo niby szkodliwa (szkoda, że cukier tak). O co chodzi?
Sól ma bowiem niebagatelny wpływ na regulację wody w organizmie człowieka i jest warunkiem zdrowia kości! Kości utrzymują wodę w swych tkankach dzięki obecności soli. U osób odwodnionych, u których z reguły soli jest zbyt mało, krew odbiera wodę z kości na swoje potrzeby, wówczas mózg decyduje o wysłaniu w to miejsce histaminy by wywołać ból.
Warto zatem dodać do wody czasami odrobinę soli himalajskiej jeśli chcesz nawodnić organizm np. po wysiłku fizycznym.
Dlaczego sól himalajska?
Sól kuchenna, czyli sól warzona, to chlorek sodu podgrzany i oczyszczony do tego stopnia, że nie zawiera innych wydobytych wraz z nim minerałów, dodatkowo jest traktowany substancją przeciwzbrylającą E 536 – czyli żelazocyjankiem potasu. Często do soli kuchennej dodawane są jod i fluor w postaci syntetycznej. Fluor akurat występuje praktycznie wszędzie, nie dość że myjesz nim zęby, to znajdziesz go również w wielu warzywach, orzechach, w wodzie. Po co go jeszcze w soli jeść? A jod z soli….. chyba wolę już zjeść miskę czereśni.
Sól kamienna, taka wydobywana w Polsce, z prawdziwej kopalni, nieoczyszczona – to jest moc! Zawiera magnez, żelazo, wapń, cynk i jod właśnie. Piszę tu o nieoczyszczonej, nierafinowanej, prawdziwej soli.
Sól himalajska jest wydobywana ręcznie z jaskiń powstałych 250 mln lat temu. Jest surowa, nieprzetworzona i nieskażona. Pozbawiona toksyn i zanieczyszczeń, sól himalajska jest czystą, pełnowartościową solą naturalną, składającą się z 84 minerałów i elementów śladowych. Twój organizm rozpoznaje te naturalne elementy jako zgodne z własnymi.
Ja kupuję sól himalajską, kamienną, czarną i używam różnych, w zależności od humoru. Zwyczajnie dbam o różnorodność, choć walory smakowe też mają znaczenie (polecam awokado z czarną solą – pycha). Chcę, aby w moim organizmie niczego nie brakowało i tyle!
Zatem niech ta epoka Wodnika będzie dla Ciebie znacząca. Oblej swoje ciało wodą życia, wypłucz wszystkie toksyny, złogi i wreszcie naucz się pić!