Przyznam się, że zaryzykowałam z tym daniem. Bo, wiecie, ja tam za ostrymi wynalazkami nie przepadam. Fajnie, jak coś jest dobrze doprawione, ale dla mnie „dobrze doprawione” wcale nie oznacza, że nie poczuję smaku potrawy, bo coś będzie wypalało mi buzię.
Curry to generalnie sos. Sos z warzywami, mięsem, rybą, serem, z czymkolwiek. Po prostu sos na bazie warzyw, a niekoniecznie mąki, jak w Polsce. Curry pochodzi z Indii (lubię indyjską kuchnię – TUTAJ), ale popularne jest na całym świecie. Świat oczywiście ułatwił sobie życie i wymyślił pastę curry, którą dodaje do tego aromatycznego sosu zamiast specjalnie przygotowywać mieszankę za każdym razem. W Indiach długo nie słyszano o paście curry. A mamy jej aż 3 rodzaje – czerwoną, żółtą i zieloną.
Do swojego curry dodałam czerwoną pastę curry, ale wówczas nie polecam takiego posiłku dla dzieci. Jeśli chcecie podać curry dzieciom, pomińcie pastę i dosypcie dla aromatu odrobinę sproszkowanego curry z torebki.
Tak więc zaryzykowałam. Ale dla bezpieczeństwa użyłam 1/3 zalecanej ilości. I…. curry jadłam sama 🙂 Dlatego uważajcie, jeśli nie przepadacie za ostrymi potrawami. Bo curry może być przepyszne, pełne smaku, różnorodne, można użyć różnych dodatków, zresztą zobaczcie same:
Wegańskie curry, pilaw z kalafiora i ryż
Składniki:
3 ziemniaki
duża marchewka
1 czerwona papryka
1 żółta papryka
1 czerwona cebula
garść czerwonej soczewicy
garść zielonej soczewicy
szklanka wody
natka pietruszki
pół łyżeczki czerwonej pasty curry (to akceptowalna przeze mnie ilość – rodzina też zjadła)
sól, szczypta cukru trzcinowego
łyżeczka tłuszczu
liście kalafiora
kilka orzechów brazylijskich
na pilaw:
kalafior, sól, pół szklanki ryżu
Wykonanie:
na dno garnka dodaj tłuszcz, pokrojoną cebulę, ziemniaki pokrojone w kostkę, paprykę w cienkie paski, startą na grubych oczkach marchewkę. Posól. Delikatnie podsmaż, dosłownie chwilkę. Dodaj soczewice, podlej wodą, dodaj pastę curry, cukier. Zamieszaj, przykryj pokrywką i zmniejsz płomień. Niech się dusi.
Przygotuj kalafior – odetnij liście. Brzydkie i bardzo brudne wyrzuć. Resztę liści umyj, pokrój i dodaj do curry. Różę kalafiora pokrój na mniejsze części i zmiel w malakserze na sypko. Przysyp do naczynia żarodpornego i odrobinę posól. Wstaw do piekarnika z funkcją pary na 20 minut. Jeśli nie masz piekarnika z funkcją pary – wstaw kalafior w naczyniu żaroodpornym do piekarnika na kratkę, a poniżej ustaw blachę z wodą. Ustaw 180 stopni.
Ugotuj ryż. Wsyp ryż do garnka, posól. Dodaj wodę – poziom wody ma być 1,5 cm wyższy niż poziom ryżu. Podczas dotowania ryż wchłonie wodę i nie straci swoich właściwości.
Wróćmy do curry. Po około 20 minutach warzywa powinny już być miękkie. Można zatem pognieść całość widelcem albo praską do puree. Pogniecione ziemniaki zrobią fajny gęsty sos. Jeśli trzeba dodaj jeszcze wody.
Można nakładać – ryż, potem pilaw z kalafiora, curry, posiekaną natkę pietruszki, pokrojone orzechy brazylijskie. Smacznego!!